That's me

Moje zdjęcie
the escape from reality

niedziela, 31 sierpnia 2008

Mieszkanie ciąg dalszy...

No i znowu zmiana planów co do mieszkania. Będę jednak miała swój prywatny kąt, w którym będę się mogła schować przed skośnookimi osobnikami wszelakiej narodowości.

Nie mogłam zaakceptować nowej opcji, bo ma:
1.Lepszą lokalizację.
2.Moja prywatną łazienkę.
3.Więcej sklepów w okolicy.
4.Bliżej przystanek autobusowy.
5.Więcej okien - będzie jaśniej.
6.BLIZEJ CAMPUS.

A wyglądać będzie tak:




Moja Tajwanka chyba nie przestanie mnie zadziwiać. Przez kilka tygodni nie znalazła mi NIC. W ciągu tygodnia przed przyjazdem codziennie wyskakuje z nowymi rewelacjami ;)


Ale żeby nie przesądzać. Byc może moja Jenny jeszcze jutro wpadnie na jakiś lepszy pomysł w kwestii mieszkania.

Kto wie ;D

czwartek, 28 sierpnia 2008

Mieszkanie na Tajwanie

Mam w tym momencie dwa mieszkania;) ale wbrew pozorom nie była to taka prosta sprawa.

a początku szukałam na własną rękę i nie bylam w stanie znaleźć nic blisko uniwersytetu, który mieści się na maksymalnym zadupiu. Oczywiście liczba stron w języku angielskim z ofertami mieszkań jest na maksa ograniczona. Sprowadza się aż do dwóch ;D Po miesiącu przeglądania ofert znalazłam mieszkanie przy "mojej" linii metra. Była to najbardziej dogodna lokalizacja bo w rejonie Wunshan Taipei nie było żadnych ofert. Niestety trochę drogo ale właściciel - George - był bardzo kontaktowy i pomocny (Tajwańczyk, który większośc życia spędził w USA), więc zdecydowałam się wynająć. Musiałam mu zapłacić czynsz za sierpień żeby mi przytrzymał mieszkanie aż do mojego przyjazdu, ale zgodziłam się bo chciałam mieć już coś zaklepanego.

Potem przyznali mi z uczelni Tajwankę, tzw. Off-campus rental student helper ;), która miała mi pomóc szukac mieszkania. No i oczywiście okazało się, że jest mnóstwo ofert przy kampusie tyle, że ogłoszenia pojawiały się na stronach w języku chińskim.

Niestety moja Jenny (tak brzmi jej angielskie imie) okazała się być mało zaradna i jak znajdowała coś fajnego to zanim się wybrała żeby zarezerwować, okazywało się że mieszkanie jest już zajęte... Tak to wyglądało ostatnie dwa tygodnie... Dopiero w ciągu ostatnich kilku dni wzięła się ostro do szukania i wreszcie udało jej się cos załatwić. Znalazła mi mieszkanie 10min autobusem od kampusu. Oceniając odległośc na mapie myślę że na piechotę będę miała jakieś 20-25minut więc nie będzie problemu żeby na autopilocie wrócić z kampusu z imprezy ;) Będę miała swój pokój. Poza mną w mieszkaniu będzie mieszkać dwóch Koreańczyków i jedna Koreanka. Z tą ostatnią będę dzielić łazienkę więc mam nadzieję że nie będzie strasznie syfić... ;) Mieszkanie wyjdzie mnie trochę taniej niż u George'a, ale najważniejsze jest to że mam blisko kampus i nie będę miała problemu jak np. metro nie będzie jeździć, itp...

Link do lokalizacji mojej nowej chaty poniżej:


Wyświetl większą mapę

Niebieski znaczek znajdujący się wyżej na mapie to moje mieszkanie. Dokładnie w miejscu napisu Wunshan Taipei mieści się uniwersytet. jak pojedziecie sobie wzdłuż brązowej linii metra do góry pięć stacji to znajdziecie lokalizację mieszkania George'a. Teraz jak na to patrzę to wydaje mi się że to strasznie daleko ;) Z tego co się do tej pory dowiedziałam to jest centrum Taipei. Zobaczymy na miejscu jak to będzie wyglądać...

i jeszcze zdjęcie mojego pokoju:



Wygląda naprawdę spoko. Duuuużo lepiej niż pokój u George'a. Tamten pokój miał wymiary 3mx3m, było pojedyncze łóżko i meble wyglądały na stare i nienajlepszej jakości. No i łazienka dzielona na 3 osoby.

No ale dopiero jak się tam pojawię to zobaczymy czy to rzeczywiście tak wygląda ;) Ale Jenny tam była, więc chyba by mi powiedziała gdyby coś było nie tak...

Przynajmniej mam taka nadzieję ;D