That's me

Moje zdjęcie
the escape from reality

środa, 17 września 2008

Snake Alley

W ramach zwiedzania Taipei wybraliśmy się na koejny Night Market słynny z tego że można tam zjeść danie z węża (zupę, wąż z ryżem, itp.).



Oczywiście okazało się że świat jest mniejszy niż by się wydawało => umówiliśmy się z koleżankami Kingi które akurat też są w Taipei przez parę tygodni.

(zdjęcie pozowane => chciałyśmy się upodobnić do chinek które robią tak do każdego zdjęcia ;P)


Snake alley => tzw. wężowa aleja, na której teraz można zjeść coś z węża. Nie jest to nic nadzwyczajnego bo dla tajwanczyków jedzenie węży to tak jak dla nas jedzenie kurczaków. Nadzwyczajne jest to że tam kiedyś można było oglądać rytuały zaklinania wężów i na żywca obdzierano je ze skóry i przyrządzano na oczach ludzi. Teraz już nic z tych rzeczy się nie zaobserwuje, ale nazwa pozostała.

No i rzeczywiście już od wejścia zaczęły się "knajpy", w klatkach różne węże a w menu potrawy z tych właśnie zwierząt.





Oczywiście chciałam spróbować, ale jak zobaczyłam te wszystkie żywe węże w klatkach to stwierdziłam że chyba bym nie przełknęła...

Na targu było pełno innych rzeczy do jedzenia z przewaga owoców morza. Tutaj jednak prawie wszystko pływało sobie żywe w akwariach (krewetki, kraby, itp.) Ja uwielbiam krewetki. A w szczególności tutaj smakują jak nigdzie indziej na świecie. Ale jak zobaczyłam pływającą krewetkę wielkości szczura patrząca na mnie... Eehhh... Ja wolę jak mi już podają martwą, bo takiej co mi najpierw spojrzała w oczy to bym nie mogła zjeść...

(więcej zdjęć na picasa => link po prawej)

Polak oczywiście musi zrobić w takim miejscu zdjęcie;)

1 komentarz:

MAcus pisze...

Tez tam bylem :)) - Dobry waz nie jest zly. Trzeba bylo sprobowac, bo rzeczywiscie smakuje jak kurczak :D