Więc załapaliśmy się na anomalię pogodową i to już na początku wyjazdu ;)
Niektórym wspominałam już że mieliśmy w zeszłym tygodniu atrakcję w postaci trzęsienia ziemi.
Akurat spałam. Nagle coś mnie obudziło. Otworzyłam oczy i kurde obczaiłam że łożko mi się trzęsie. Tak to trwało z 30 sekund. A ja siedziałam a tym łóżku i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Potem się okazało że to było takie lżejsze trzęsienie i że zdarzają się mocniejsze. Chyba będę musiała się przyzwyczaić ;)
Potem mieliśmy parę słonecznych, super gorących dni...
Ale żeby nam się nie nudziło matka natura postanowiła zesłać nam tajfun :D
Wczoraj było słońce, 40 stopni, a dzisiaj tajfun i leje... Apogeum ma przyjść jutro albo pojutrze, więc może wogóle będą odwołane zajęcia w poniedziałek. Powiedzieli nam że jak będzie silny tajfun to mamy kupić zapas jedzenia i nie wychodzić z domu żeby jakąś gałęzią nie oberwać na ulicy;)
That's me
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz