That's me

Moje zdjęcie
the escape from reality

czwartek, 23 października 2008

Zapisałam się ostatnio na workshop z chińskiej kaligrafii. Nie wiedziałam że to będzie taka poważna sprawa. Okazało się, że w chinach kaligrafia jest traktowana jak dziedzina sztuki. Są ustalone zasady kreślenia i kierunek pisania.

Do pisania używaliśmy pędzli i atramentu.

Na pierwszych zajęciach uczyliśmy się władać pędzlem.



i rysować kreski i różne końcówki kresek.

W chińskiej kaligrafii używa się cienkiego papieru dobrze chłonącego wodę. Trzeba siedziec prosto, a pędzel powinien byc prowadzony prostopadle do papieru.



Po dwóch godzinach ćwiczenia strasznie bolały mnie plecy i ramię, bo cały czas trzeba było trzymać ramię podniesione - tak jak to widać na zdjęciu.



Na kolejnych zajęciach malowaliśmy swoje chińskie imiona.



Czarne znaki to moja radosna twórczość... :D



...a znaczki w czerwonym kolorze namalowała mi nauczycielka.



Paweł też się zapisał, ale nie przyszedł. Niech żałuje ;P

Brak komentarzy: