Po Filipinach "obskoczyliśmy" duże azjatyckie miasta: Macau, HongKong, Kuala Lumpur i Singapur.
W Macau za dnia zwiedziliśmy starą portugalską starówkę, a po zmroku bajecznie kolorowa dzielnicę kasyn.
Z Macau promem popłynęliśmy do HongKongu. Plan minimum to panorama z Victoria Mountain. Niestety zdjęcia wyszły trochę rozmazane...
i mega pysze sushi. Po liczbie talerzyków widac że wyżerka była ostra;)
W HongKongu bardzo nam sie też podobał wielki pomnik Buddy na szczycie góry obok lotniska.
Następne na trasie była Malezja i Kuala Lumpur czyli obowiązkowo Petronas Towers.
i jeszcze wyspa Penang zwana perłą orientu. Tam się głównie chillout'owaliśmy
zwiedziliśmy fort - pozostałośc po brytyjskiej kolonizacji tych terenów.
był też ciąg dalszy w kamera wśród zwierząt - po krokodylu przyszedł czas na węża:)
Nie obyło się bez wypożyczenia skuterów...
...i wizyty w warsztacie gdzieś w górach bo nam opona poszła;)
W Malezji głównie stołowaliśmy się w dzielnicach "Little India", bo jedzenie było przepyszne. Tutaj akurat jedliśmy z liścia;)
Kobiety w Malezji z obowiązkowym nakryciem głowy ;D :)
Kolejny na liście ostatni na liście dużych miast został nam Singapur.
Oczywiście musieliśmy zwiedzić Sentosa Island w Singapurze:)
Obecnie jesteśmy w Wietnamie. Dzisiaj pojechaliśmy na zorganizowaną wycieczkę do tuneli, w których ukrywali się Wietnamczycy w czasie wojny z usa. Jutro jedziemy do delty Mekongu, też ze zorganizowaną wycieczką, ale odłączamy się od grupy w tamtych rejonach, nie wracamy do Sajgonu, i będziemy się przeprawiac na własną rękę przez granicę z Kambodżą. Najprawdopodobniej będziemy płynąc łódką i jechać kawałek miejscowym autobusem. Zobaczymy, bo wymyśliliśmy to dzisiaj. Wcześniejszy plan był żeby wziąć klimatyzowany autokar z Sajgonu bezpośrednio do Pnom Penh, ale co to za frajda... ;) Tak to przynajmniej będzie jakiś dreszczyk emocji. Będziemy musieli znaleźć nocleg gdzieś przy granicy.
Już się nie mogę doczekać;)
That's me
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
ooooo...Kaczor...;)
a ja na Żeranniu...:/
Nawet nie możesz sobie wyobrazić jak zazdroszczę... Jak wrócę do Polski to koniecznie długi pokaz zdjęć z waszej wycieczki będę chciała zobaczyć :))
ja się obawiam, ze po tym pokazie popadne w permanentna depresje...
Na razie mamy 5GB zdjęć z Tajwanu i już ok.3-4GB z wycieczki, więc to się chyba vędziemy musiały umówić na cały weekend:) np. pokaz zdjęć z przerwami na "Seks w wielkim mieście". CO wy na to??? :)
uuuu ogromne robią wrażenie te wieżyczki zwłaszcza jak takie mróweczki pod nimi stoją:) zaobserwowałam nowych bohaterów bloga, super drinki na ekstra plażach, super opalenizne i pięęęękne długie nogi u Agatki leżacej na armacie:D tylko 1 piosenka tu pasuje...The World is Mine...!;-)
Prześlij komentarz