That's me

Moje zdjęcie
the escape from reality

czwartek, 4 września 2008

Chcieliśmy podzielic się wydatkami...

... ale nie sądziliśmy że rachunek będzie wyglądał tak:



i jak tu się rozliczyć z zakupów??? ;D



BTW dzisiaj byliśmy tak zalatani że nie miałam czasu opisać wszystkich sytuacji które nam się przytrafiły podczas podróży (a trochę się działo w Londynie) i tutaj już na miejscu. Jutro może będę miała więcej czasu to wszystko opiszę ze szczegółami.

Dzisiaj jeszcze muszę się pouczyć chińskiego na jutro bo trochę tego jest do przyswojenia.

Tak na zakończenie => Bun rozkmniał jak tu zjeść pałeczkami rybkę podaną w całości (bo normalnych sztućców nie było) ;D



Ja wybrałam łatwiejszy wariant ;)

4 komentarze:

kinga pisze...

heheh juz nie moge sie doczekac c.d. opowiesci :D zapowiada sie ciekawie... ciesze sie ze dotarliscie szczesliwie! jak z netem masz w mieszkaniu? bun rybe na raz wziales?:P missss u:*

Anonimowy pisze...

Bun - moze powstanie nowa dyscyplina sportowa: wciaganie ryby w calości...:D

Tez czekam na ciąg dalszy!
Buziaczki!!!!

Agatka pisze...

Mamy oboje stałe łącze więc z tym nie ma problemu. Jedyny problem to taki że jak u nas jest 14pm to u was jest 8am więc ciężko jest się zgrać godzinowo ;)

Co do Bunka to zgrabnie rozgrzebał rybkę pałeczkami a potem zjadł palcami bo nie miał juz innego wyjścia ;D

nihil pisze...

chyba Bun głodny będzie chodził po takich rybkach :)
napisz gdzie w końcu się zatrzymałaś - ten suspens jest nie do wytrzymania ;)