That's me

Moje zdjęcie
the escape from reality

piątek, 31 października 2008

Rocznica :)))





W środę mieliśmy naszą drugą rocznicę. Jak zwykle każde z nas wymyśliło jakąś niespodziankę. Ja się oczywiście z moim prezentem parę razy prawie wygadałam, ale Paweł twierdzi że sie nie domyślił... ;)

Paweł zabrał mnie do resturacji w Taipei 101. Wieżowiec był pięknie podświetlony teg o wieczoru.



Restauracja znajduje się na 85 piętrze budynku. Było srasznie elegancko. Tak bardzo, że się stresowałam czy nie robię czegoś nieodpowiednio... ;) Wszyscy elegancko ubrani. Panowie pod krawatem. Panie w sukienkach. Ja w moim stroju czułam się trochę nieswojo... ;)

Jak weszliśmy do budynku, na dole przy widnach, ochroniarz miał nas na liście - bez rezerwacji nawet do windy nie wpuszczają. Potem jeszcze przesiadka na 60 pietrze do drugiej windy ;) i już prosto na 85 piętro... Wszędzie prowadzili nas ochroniarze... przy wejście do restauracji "przechwyciło" nas trzech kelnerów ;)

Jest to najwyżej położona restauracja na świecie (to pewnie się zmieni jak skończą budować wieżowiec w Dubaju).

Dodam że taras widokowy "jeszcze" najwyższego budynku świata (ten w Dubaju jeszcze nie skończony) znajduje się na 89 więc tylko 4 piętra wyżej;)

Mieliśmy stolik przy oknie z takim widokiem:



Wszystko było specjalnie dla nas przygotowane. Paweł wcześniej ustalił menu. Między innymi mieliśmy płetwę rekina ;)



Szef rezerwacji przy każdym daniu podchodził do nas i tłumaczył co mamy na talerzu i... jak mamy to jeść ;D Przy niektórych daniach naprawdę mieliśmy niezłą rozkminkę jak się zabrać za jedzenie, np. king prawns'a w cieście przy pomocy pałeczek ;D



Było extra. Jeszcze nigdy nikt mi takiej super niespodzianki nie zrobił na rocznicę :)))

Jeśli chodzi o moją niespodziankę - lecimy w lutym do Barcelony na parę dni. Dokładnie 25 luty do 1 marca jesteśmy w HISZPANII :)



Po kolacji poszlismy do ZigaZaga na drinka, bo grają tam muzykę na żywo i mają bardzo fajny zespół :)



W domu bylismy bardzo późno i musieliśmy spiknąc pierwszą godzinę zajęć następnego dnia, bo nie było szans się obudzić na 8...



Jak widać na zdjęciach znowu się zrobiło bardzo ciepło:)



Sroda była super!!! Jedyna, wyjątkowa, oryginalna :))))

Pewnie nieprędko zdarzy mi się zjeśc kolację na takiej wysokości ;)

Dziękuję kochanie :*:*:*:*:*:*:*:*:*

1 komentarz:

kinga pisze...

"jak widac na zdjeciach" bylo nawet nie tylko cieplo, ale gorąco...:))
gratuluje Wam! wszystkiego najlepszego :*